Twoja marka jako „źródło prawdy”. Jak budować E-E-A-T i sygnały marki dla AI-wyszukiwarek
, Czas czytania: min. , Komentarz(y):0
Wpisujesz w Google frazę z Twojej branży. Zamiast klasycznej listy linków na górze ekranu widzisz duży blok z odpowiedzią AI. Pod spodem kilka źródeł.
Przeglądasz je… i Twojej marki tam nie ma.
Nie dlatego, że jesteś słaby w tym, co robisz.
Tylko dlatego, że dla Google i modeli AI… praktycznie nie istniejesz jako „źródło prawdy”.
W świecie AI Overviews, AI Mode, ChatGPT, Perplexity i innych answer engines nie walczysz już tylko o pozycję w top 3. Walczysz o to, żeby:
- AI w ogóle chciała Cię cytować,
- a użytkownik widział Twoją markę w odpowiedziach jako coś pewnego, sprawdzonego, godnego zaufania.
To jest właśnie miejsce, w którym wjeżdża na scenę E-E-A-T i tzw. brand signals.
W tym artykule zobaczysz:
- co E-E-A-T znaczy „po ludzku”,
- czym są brand signals SEO 2025,
- jak w praktyce budować wiarygodność w Google i AI-wyszukiwarkach – na przykładach lokalnego biznesu i SaaS,
- i dostaniesz prostą checklistę: „czy nasza marka wygląda w sieci jak źródło prawdy?”.
Spis treści
Co się zmieniło: z „10 niebieskich linków” do AI search
Przez lata gra była prosta:
kto wyżej w klasycznych wynikach (tych słynnych „10 niebieskich linków”), ten zgarnia kliknięcia.
Dziś coraz częściej scenariusz wygląda tak:
- Użytkownik wpisuje pytanie.
- Na górze dostaje gotową odpowiedź AI, dopiero pod nią – linki.
- Część użytkowników w ogóle nie klika, bo ma już to, czego szukała.
Do tego dochodzi:
- szukanie odpowiedzi bezpośrednio w ChatGPT / Perplexity,
- „wyszukiwarka” w TikToku, Instagramie czy YouTubie,
- rosnąca liczba tzw. zero-click searches (Google odpowiada, ale ruchu na stronę brak).
W takim świecie same „słowa kluczowe” to za mało.
Liczy się to, kogo algorytmy uważają za wiarygodne źródło na dany temat.
I tu na stół wjeżdża E-E-A-T.
E-E-A-T po ludzku: o co chodzi Google i modelom AI?
E-E-A-T to skrót od:
- Experience – doświadczenie,
- Expertise – ekspertyza,
- Authoritativeness – autorytet,
- Trustworthiness – wiarygodność.
Brzmi jak korpo-bingo, ale da się to wyjaśnić prościej.
Experience – doświadczenie
Czy osoba, która pisze, naprawdę to robiła?
- Dentysta opisujący przebieg leczenia,
- marketer, który pokazuje wyniki kampanii,
- właściciel sklepu online, który opowiada o swoich porażkach i testach.
Treści z doświadczeniem brzmią inaczej: są w nich konkretne liczby, błędy, kulisy. Czuć, że stoi za nimi żywy człowiek, nie generator tekstu.
Expertise – ekspertyza
Czy autor ma wiedzę i kompetencje, które można sprawdzić?
- lata praktyki w branży,
- certyfikaty, publikacje,
- wystąpienia, szkolenia, prowadzone projekty.
To jest odpowiedź na pytanie: „dlaczego mam uwierzyć właśnie Tobie?”.
Authoritativeness – autorytet
Czy ktoś poza Tobą uważa Cię za eksperta?
- inne strony i media linkują do Twoich treści,
- zapraszają Cię do podcastów, na konferencje,
- branża cytuje Twoje raporty, opracowania, case studies.
Ekspert bez autorytetu to ktoś, kto „wie swoje”, ale nikt go nie słucha.
W sieci autorytet = sygnały od innych.
Trustworthiness – wiarygodność
Czy można Ci zaufać?
- strona jest bezpieczna (HTTPS),
- są dane firmy, regulaminy, polityka prywatności,
- uczciwie pokazujesz warunki, ceny, opinie,
- nie ukrywasz, gdzie kończy się wiedza, a zaczyna spekulacja.
W skrócie:
E-E-A-T = czy jesteś realną, kompetentną, szanowaną i uczciwą marką, a nie przypadkowym blogiem z internetu.
Jeśli wpiszesz w Google „eeat ai search”, zobaczysz, jak mocno to pojęcie przewija się w kontekście nowego, AI-owego SEO.
I nic dziwnego – modele AI też chcą „opierać się” na ludziach, którym można zaufać.
Brand signals SEO 2025 – czyli jak marka „mruga” do algorytmów
Skoro E-E-A-T mówi, kim jesteś, to brand signals pokazują, jak to wygląda w praktyce.
Można sobie to wyobrazić tak:
Za każdym razem, gdy ktoś wspomina Twoją markę, linkuje do Ciebie, wystawia opinię, używa Twojego logo w raporcie – w sieci zapala się mała lampka: „ta marka żyje”.
Im więcej takich lampek i im bardziej są spójne, tym większa szansa, że algorytmy:
- uznają Cię za realny, stabilny podmiot,
- pokażą Cię wyżej w klasycznych wynikach,
- wciągną Cię do puli źródeł, z których korzysta AI.
Dla porządku rozbijmy te sygnały na cztery obszary.
Mapa sygnałów marki: 4 wyspy, z których AI składa obraz Twojej wiarygodności
Wyspa 1 – sygnały na Twojej stronie (on-site)
Czyli to, co masz u siebie:
- Podpisani autorzy
Zamiast „Redakcja” – imię, nazwisko, stanowisko, krótka bio.
Plus link do LinkedIn / strony autora. - Porządna strona „O nas”
Kto za tym stoi, od kiedy, w czym się specjalizujecie, z kim pracujecie.
Prawdziwe zdjęcia zespołu, nie tylko stockowa pani w garniturze. - Case studies i liczby
Zamiast „pomagamy rosnąć” – konkret:
„+38% przychodu z organic w 9 miesięcy”, „–27% kosztu leada”. - Struktura tekstu przyjazna ludziom i AI
H2 z pytaniami, krótkie odpowiedzi, listy, FAQ, podsumowania.
Tak, żeby AI mogło łatwo wyciągnąć kawałek odpowiedzi, a człowiek – zrozumieć ją bez bólu głowy.
To jest fundament pod „jak budować wiarygodność w Google” – zanim ktokolwiek do Ciebie zalinkuje, pokazujesz, że sam u siebie masz porządek.
Wyspa 2 – sygnały poza stroną (off-site)
Tutaj zaczyna się prawdziwa zabawa.
- Wzmianki o marce (brand mentions)
Artykuły, wywiady, raporty, w których pojawia się nazwa Twojej firmy.
Nawet bez linka – sama wzmianka to już sygnał. - Linki z sensownych miejsc
Portale branżowe, blogi ekspertów, raporty „top narzędzia / top agencje”.
Nie chodzi o byle jakie katalogi, tylko o miejsca, którym same algorytmy ufają. - Opinie i recenzje
Google Maps, Clutch, G2, Ceneo, Opineo, marketplace’y z aplikacjami.
Liczy się liczba, ale też jakość i świeżość. - UGC – user-generated content
Film na TikToku, gdzie ktoś pokazuje, jak używa Twojego produktu.
Wątek na grupie na Facebooku, gdzie klienci polecają Twoją firmę.
Recenzja na YouTubie.
Dla algorytmów to wszystko są zewnętrzne potwierdzenia, że istniejesz i że ludzie realnie Cię używają.
Wyspa 3 – technikalia i „papierki”
To te mniej sexy rzeczy, bez których SEO i AI-wiarygodność się sypią:
- bezpieczny protokół HTTPS,
- pełne dane firmy, NIP, adres, regulaminy, polityki,
- sensownie opisane meta dane,
- dane strukturalne (schema markup) dla:
- Organization / LocalBusiness,
- Person (dla autorów),
- Product, Review, FAQ tam, gdzie ma to sens.
Dla użytkownika to często szczegóły.
Dla robota – jasny sygnał: „ta strona jest ogarnięta, ktoś o nią dba, można brać ją na poważnie”.
Wyspa 4 – sygnały w samych AI-wyszukiwarkach
Ostatnia rzecz: jak AI już teraz Cię widzi.
- Czy pojawiasz się w AI Overviews / AI Mode na frazy związane z Twoim tematem?
- Czy ChatGPT / inne modele kojarzą Twoją markę, gdy ktoś o nią pyta?
- Czy jesteś wymieniany, gdy użytkownik prosi o listę „najlepszych narzędzi / agencji / sklepów z [Twoja branża]”?
To już nie jest tylko „SEO”, ale zarządzanie reputacją w AI search.
I właśnie tu temat E-E-A-T łączy się z brand signals SEO 2025 w jedną całość.
Jak budować wiarygodność w Google: przykład lokalnego biznesu
Weźmy przykład – gabinet fizjoterapii w średnim polskim mieście.
Gabinet działa od 8 lat, pacjenci są zadowoleni, ale:
- w Google na frazy „fizjoterapeuta [miasto]” widać głównie konkurencję,
- w mapkach ktoś inny zgarnia większość kliknięć,
- w AI-odpowiedzi Google („fizjoterapeuta w pobliżu”) Twój gabinet w ogóle się nie pojawia.
Co robimy?
Krok 1. Ogarnij wizytówkę Google i opinie
- uzupełnij wszystkie pola, dodaj aktualne zdjęcia, godziny, opis,
- wprowadź proces zbierania opinii (SMS/mail po wizycie z linkiem do opinii),
- odpowiadaj na każdą recenzję, także negatywną – spokojnie i merytorycznie.
Krok 2. Pokaż ludzi i doświadczenie na stronie
- dodaj sekcję „Zespół” – każda osoba: zdjęcie, specjalizacja, kilka zdań o doświadczeniu,
- przygotuj proste case’y:
- „Pani Anna, 42 lata, praca siedząca, ból kręgosłupa – co zrobiliśmy i z jakim efektem”.
Krok 3. Stwórz treści, które AI i ludzie polubią
Zamiast ogólnego „Oferta”:
- artykuł „Jak wybrać fizjoterapeutę w [miasto]? 5 rzeczy, na które warto zwrócić uwagę”,
- „Ból pleców po pracy przy biurku – kiedy do fizjo, a kiedy od razu do lekarza?”.
W każdym z nich:
- jasna odpowiedź,
- praktyczne wskazówki,
- mini historie z gabinetu.
Krok 4. Wyjdź poza swoją stronę
- krótki wywiad w lokalnym portalu,
- artykuł gościnny o profilaktyce na blogu miejskim,
- współpraca z lokalnym klubem sportowym, który o Tobie wspomina.
Po kilku miesiącach:
- rosną opinie,
- poprawia się pozycja w mapkach,
- masz większą szansę, że AI zacznie traktować Twój gabinet jako jedną z rekomendowanych opcji.
To jest E-E-A-T + brand signals w praktyce.
Jak budować E-E-A-T w SaaS i B2B
Drugi scenariusz: SaaS do automatyzacji marketingu.
Zespół jest mocny, produkt naprawdę pomaga, ale:
- na frazy ogólne widzisz w wynikach globalnych gigantów,
- w porównaniach narzędzi raczej Cię brakuje,
- w AI-odpowiedziach pojawiają się głównie amerykańskie marki.
Co wtedy?
Case studies z liczbami, nie z „bla bla”
Zamiast ogólnego „zwiększamy sprzedaż”:
- „Jak [firma X] zwiększyła liczbę MQL o 47% w 6 miesięcy dzięki [Twoje narzędzie]”,
- „Jak [firma Y] skróciła czas kwalifikacji leada z 7 dni do 2 dni”.
Zawsze:
- punkt startu,
- konkretne działania,
- liczby przed / po,
- cytat osoby z firmy.
Eksperci z krwi i kości
- Twoi product managerowie, marketerzy, founderzy wychodzą „do ludzi”:
LinkedIn, podcasty, webinary, konferencje. - Zamiast teoretyzować, pokazują:
- screeny z kampanii,
- konkretne scenariusze automatyzacji,
- błędy, które kiedyś popełnili.
Obecność tam, gdzie użytkownicy szukają narzędzi
- recenzje na G2, Capterra, Clutch,
- artykuły „top tools for X” – nawet jeśli zaczynasz od mniejszych portali,
- porównania typu „[Twoje narzędzie] vs [popularna alternatywa]” – uczciwe, z plusami i minusami.
Silny brand SERP
Jak wpisujesz nazwę swojej marki w Google, co widzisz?
Dobrze, jeśli:
- pierwsze wyniki to: strona główna, cennik, blog, dokumentacja / help center,
- dalej – social media, recenzje, recenzje w marketplace’ach, wywiady z founderem.
To wszystko razem buduje obraz:
„To nie jest mały projekt na próbę. To narzędzie, które naprawdę działa u prawdziwych firm.”
I znowu – AI patrzy na to dokładnie tak samo.
Treści „human-first, AI-friendly” – jak pisać, żeby AI chciało Cię cytować
Coraz częściej pojawia się hasło, że zamiast „SEO friendly” powinniśmy pisać „AI friendly”.
Prawda jest taka, że jedno i drugie coraz mocniej się pokrywa.
Dobra treść w 2025+:
- Ma jasny temat i intencję
Nie robisz ściany tekstu „o wszystkim”. Jeden artykuł = jedno główne pytanie czy problem. - Szybko odpowiada na pytanie
Już w pierwszych akapitach użytkownik ma ogarnięte: „co, jak i dlaczego”.
AI też – ma co zacytować. - Jest konkretna i osadzona w rzeczywistości
Zamiast „wiele firm boryka się z problemem” – lepiej:
„Sklepy internetowe, z którymi pracujemy, zwykle mają problem z X i Y. Najczęściej zaczyna się to tak: …”. - Pachnie człowiekiem, nie maszyną
Krótkie anegdoty, celne porównania, zdanie w stylu:
„Brzmi groźnie, ale w praktyce chodzi o trzy proste rzeczy.” - Ma strukturę, którą AI rozumie
H2, H3, listy, checklista, FAQ.
To jest dokładnie to, z czego AI robi swoje podsumowania.
Jeśli ktoś wpisze „jak budować wiarygodność w google”, a Twój tekst:
- ma taki nagłówek,
- pod nim trzy–cztery konkretne punkty z praktyką,
- i jest podpisany przez realnego autora z doświadczeniem,
to masz dużo większą szansę, że zostaniesz zacytowany i przez ludzi, i przez AI.
Mini-checklista: czy nasza marka wygląda jak „źródło prawdy”?
Na koniec – szybki test.
Odpowiedz sobie szczerze na poniższe pytania.
Ludzie i treści
- Czy ważne artykuły są podpisane prawdziwymi autorami z bio i doświadczeniem?
- Czy masz na stronie case studies z konkretnymi liczbami?
- Czy w treściach są przykłady, historie, kulisy – a nie tylko definicje?
Strona i technikalia
- Czy strona jest bezpieczna (HTTPS) i wygląda jak aktualny, żywy projekt, nie relikt sprzed 10 lat?
- Czy w stopce lub zakładce „O nas” są pełne dane firmy i polityki?
- Czy masz wdrożone podstawowe dane strukturalne (Organization / LocalBusiness, Person, Review, FAQ)?
Sygnały zewnętrzne
- Czy ktoś poza Tobą pisze o Twojej marce (media, blogi, rankingi, podcasty)?
- Czy aktywnie zbierasz opinie i recenzje, czy liczysz, że „same się pojawią”?
- Czy masz choć trochę UGC – posty klientów, filmiki, komentarze?
AI i wyszukiwarki
- Czy wiesz, jak Twoja marka wygląda w AI-odpowiedziach (Google, ChatGPT, inne)?
- Czy monitorujesz, na jakie frazy pojawiasz się w AI Overviews / AI-podsumowaniach?
- Czy w Twoich raportach SEO są już wskaźniki związane z brand signals, a nie tylko frazy i pozycje?
Im więcej „tak” – tym bliżej jesteś do sytuacji, w której Twoja marka staje się dla AI naturalnym źródłem prawdy w Twojej niszy.
Dokąd to wszystko zmierza?
Nie cofniemy czasu do epoki, gdy jedynym celem było „mieć pozycję w top 3”.
Ale to wcale nie jest zła wiadomość.
Nowa gra polega na czymś innym:
- budujesz realną markę,
- pokazujesz, że za stroną stoją konkretni ludzie z doświadczeniem,
- świadomie zbierasz sygnały zaufania i obecności w różnych kanałach,
- myślisz o treści jako o czymś, co ma pomóc człowiekowi, a dopiero potem zadowolić algorytmy.
E-E-A-T i brand signals nie są kolejną „modą z SEO-Twittera”.
To po prostu nowe, bardziej wymagające pytanie:
„Czy zasługujesz na to, żeby Cię cytować, kiedy ktoś szuka odpowiedzi w Google albo w AI?”
Jeśli odpowiesz na nie „tak” czynami, a nie tylko deklaracjami – AI i wyszukiwarki to prędzej czy później zauważą.